Z pamiętnika Melissy...

Hej!
Wczoraj dojechałam w końcu do hotelu i nareszcie mogę zasiąść na chwilę i coś skrobnąć na blogu. Ostatnio zastanawiałam się nad niedzielnym opowiadaniem "Skyhorse". Wydaje mi się, że totalnie to spieprzyłam i pisanie tego nie sprawia mi żadnej radości. Ale z drugiej strony nie chcę tego znowu przerywać jak to ostatnio przerwałam. Sama nie wiem. Decyzja należy do was. Chcecie opowiadania czy nie? 

Jak już mówiłam, dojechałam wczoraj do hotelu. Dostaliśmy apartament o wiele za duży jak dla naszej rodziny xD Jest nas czwórka, a apartament może pomieścić nawet 8 osób. Ale przynajmniej mam własny pokój :)

Wczoraj oczywiście kiedy wieczorem usiadłam przed laptopem weszłam na sso. Nic ciekawego się nie wydarzyło. Po prostu zrobiłam kilka treningów i w końcu się poddałam. Jak znajdę trochę więcej czasu może w końcu zrealizuję swoje pomysły na kanał na yt. Chciałabym też popracować nad wyglądem bloga. Potrzeba mu paru zmian. Ale na to musiałabym mieć co najmniej 2-3 godziny spokoju, które mam tylko około 21:00, a dni są męczące i nie wiem czy chciałabym do nocy siedzieć przed laptopem. No, ale jak znam życie pewnie i tak to zrobię.

Jak widzicie dzisiaj post bardziej jak mój pamiętnik. Po prostu nie mam o czym pisać. Zabawne... jeszcze tydzień temu narzekałam, że nie mam kiedy zamieszczać wszystkich postów bo tyle się dzieje :D No cóż... bywa. 

Nie będę was już zanudzać. Jutro nowa kategoria w Ulubieńcach tygodnia! Nie zapomnijcie zajrzeć!

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz