Opowiadanie

Hej!
Wczoraj uznałam, że pora wrócić do mojego hobby z podstawówki, a mianowicie....
Postanowiłam, że zacznę pisać opowiadania. Miałam długą przerwę, a więc za pewne nie będzie to moje najlepsze opowiadanie, ale z czasem za pewne udoskonalę swoje umiejętności.
Bez przedłużania... 
Zapraszam do czytania :)

- Zapowiada się kolejny beznadziejny dzień! - mruknęła Kara. Pogoda od tygodnia była paskudna. Codziennie padał deszcz, a niebo było sine. Wszędzie było błoto, a mroźne powietrze szczypało w nos. Późny listopad był najgorszym momentem na zawody konne w skokach i ujeżdżeniu. Kara wahała się czy z nich nie zrezygnować, ale nie mogła tego zrobić. Co by powiedziała jej przyjaciółka! W końcu planowały razem w nich wystartować. Kara westchnęła ciężko, wciągnęła gruby sweter i przeczesała długie brązowe włosy. Chcąc nie chcąc musiała jechać do miasta na zakupy, w które wciągnęła ją Gabi - jej przyjaciółka. Nie chciała jej zrobić przykrości, więc zbiegła pospiesznie po schodach na dół do kuchni gdzie spotkała dziadka szykującego pyszne gofry na wielkie, niedzielne śniadanie. 
- Hej dziadku! - przywitała się.
- Dzień dobry kochanie. Siadaj. Zaraz podam gofry i kawę. - odpowiedział dziadek. 
- Treg już przyjechał? - zapytała Kara.
- Tak. Za pewne jest w stajni. 
- Pójdę go zawołać. - zaoferowała Kara. Zawinęła szyję szalikiem i pobiegła do stajni. Treg był pracownikiem stadniny, ale i przyjacielem rodziny. Kiedy Kara weszła do stajni chłopak czyścił właśnie ostatni boks.
- Dzień dobry pracoholiku! - zażartowała dziewczyna.
- Hej śpiąca królewno! - odpowiedział chłopak.
- O daj spokój! Raz chyba mogę się wyspać prawda? 
- No pewnie! A podwórze samo się pozmiata. 
- Dobra! Rozumiem. Wystarczy jak będę w stajni o 4.00 szefie?
- No nie wiem. - Treg był najwyraźniej w dobrym nastroju. Mógł jeszcze długo  sprzeczać się z Karą, ale niestety mieli jeszcze mnóstwo roboty. Chwycił stojącą pod ścianą miotłę i podał dziewczynie. Kara niechętnie chwyciła przedmiot i zaczęła zmiatać obejście. Rozmyślała o nadchodzących zawodach. Gabi bardzo na nich zależało i trenowała ciężko. Często przyjeżdżała do stadniny żeby razem z Karą jeździć na przejażdżki i ćwiczyć skoki przez powalone kłody. 
Z chmur zaczęły kapać małe kropelki deszczu. Znowu zaczynało padać!
- Chodźcie! Zaczynamy śniadanie! - krzyknął dziadek wychylając się przez drzwi domu.
Kara odstawiła miotłę pod ścianę i weszła do środka. Zaraz za nią wszedł Treg. Przy stole siedział dziadek oraz starsza siostra dziewczyny - Tara. 
- Apetycznie pachnie! - oznajmił Treg po czym zajął miejsce przy stole. 
- Jedzcie! Pewnie jesteście głodni! - powiedziała Tara.
- Umieram z głodu! - westchnęła Kara i nałożyła na talerz dwa gofry.
Gofry szybko zniknęły z talerzy. 
- Przepyszne! - oblizała się Tara.
- Miło słyszeć! - uśmiechnął się dziadek. 
Nagle zadzwonił telefon. Kara zerwała się na nogi i pobiegła odebrać.
- Halo?
- Kara? Tu Gabi. - odezwała się przyjaciółka. Głos miała przytłumiony i można było usłyszeć, że coś było na rzeczy.
- Gabi! Co jest? 
- Fenicja... uciekła ze stajni. Wszędzie jej szukałam! 
Fenicja była koniem Gabi. Miała na niej wystartować w zawodach.
- Jak to? Poczekaj zaraz u Ciebie będę!
Kara odłożyła słuchawkę.
- Jadę do Gabi! Fenicja uciekła ze stajni. - oznajmiła.
- Uciekła? - zdziwiła się Tara.
- Tak. Nie ma czasu do stracenia! Może zdążę na najbliższy autobus. Do zobaczenia!
- Uważaj na siebie! - powiedział dziadek.
Kara zarzuciła kurtkę i wybiegła z domu. 

Jeszcze nie mam tytułu, ale pewnie jakiś wymyślę z czasem. :)
Podoba wam się?


12 komentarzy:

  1. Fajne, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne! Czekam na kolejny rozdział! To jest megaa!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Melissa przyznam się że nie chce mi sie czytać bo nie lubie czytać wgl XDD Ale zapewne przeczytam jutro bo dziś to ja weny nie mam xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Po tym jak przeczytałam imię Treg, dwie siostry i dziadek w stadninie.. jak w Heartlandzie! Czekam na ciąg dalszy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze się przyznam, że faktycznie opiera się to na Heartlandzie :)

      Usuń
    2. Ja też to czytam i też mi się tak skojarzyło!A tak w ogóle to nieźle,ale trochę nudzi.Spróbuj ,,ożywić" tekst,niech się coś dzieje!PS."Fenicja była koniem Gabi. Miała na niej wystartować w zawodach.".Wiesz, co to znaczy?Że to Fenicja ma pojechać na Gabi na zawody.Inaczej się pisze.Czytałam w podręczniku od polskiego:)

      Usuń
  5. Hej Herbatko, od wczoraj powróciłam do czytania blogów i SSo. ;3 <3
    Piszesz świetne posty jak zwykle, bardzo ciekawe i wciągające ^^
    Wspaniale Ci idzie! <3
    Nie zostawie podpisu, myślę, że zgadniesz kim jestem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Zgaduję, że jesteś Margaret Archwood? ;)

      Usuń
    2. Nie ;-; To ja Szaliczek ;___; Myslalam ze tylko ja mowie do Ciebie "Herbatka" ;-;

      Usuń
    3. Szaliczek :D <3
      Rany przepraszam... po prostu Margaret też pisała z anonimowego i miała to samo zdjęcie :o (chyba xd) A jeśli chodzi o "Herbatkę" to nawet nie zwróciłam uwagi bo czytałam w pośpiechu...
      Kochana! <3 Czm odeszłaś bez pożegnania? ;-;

      Usuń
  6. Hehehe! Jak Heardland XD

    OdpowiedzUsuń